Re: Wroclaw Open - Luty 2009

Druga sprawa (większość się może z nią nie zgadzać) ale zawodnicy, którzy nie mają wogóle pojęcia o grze także nie powinni brać w turnieju udziału. Mam na myśli gracza QPA. Miło mi oczywiście, że przyjechał ale ja np. nie widzę żadnej przyjemności w strzeleniu mu 20 bramek. Raz, że można mu nastrzelać ile wlezie i łatwiej wygrać króla strzelców i dwa jest to dla mnie również strata cennego czasu.
A skąd wiem, że nie ma pojęcia o grze ? Podchodzę do grupy C na PC i patrzę jak Pablo gra z QPA jest minuta chyba 80 i widze, że klawiatura nie jest poprawnie skonfigurowana ale QPA twardo na niej gra a PAblo wali mu siódmą bramkę nie wiedząc, że przeciwnik wogóle nie może sterować ..... Czegoś takiego jeszcze nie widziałem jak żyję ;D

Moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że dzięki turniejowi pozyskaliśmy kolejnego fana SWOSa. On sobie nie wyobrażał być na całym turnieju i nie zagrać. Został. Zagrał WSZYSTKIE mecze. Wytrwał. Moim zdaniem należą się mu spore gratulacje za wytrwałość i konsekwencje po podjętej odważnej jak na Wrocław decyzji. Nie zniknął. Nie uciekł. Nie zrażały go niepowodzenia. Strzelił swoją pierwszą bramkę w życiu właśnie we Wrocławiu. Mamy się dobrze bawić, a skoro on się dobrze bawił i nie wpłynęło to na dobrą zabawę pozostałych graczy, jest wszystko w najlepszym porządku.

Nie wierzę, by ukrócenie listy o jednego gracza na tyle skróciło turniej, by to było dla wszystkich odczuwalne. Szczególnie, że QPA nie był - jak na nowego - graczem bardzo zagubionym.

---

Dzięki za świetny turniej. Cholernie żałuję, że nie mogłem zobaczyć finałÃ³w, doczekać dekoracji - bardzo mi na tym zależało. Ale mniejsza z tym. Jechałem za to kuszetkami

Indywidualnym plusem turnieju dla mnie było miejsce. Jak dla mnie - Miłośnika Kolei - grać w SWOSa pośród bocznic, szlaku, wieży ciśnień, szop i kursujących raz po raz pociągów, a do tego w świetlicy, w której była masa schematów popularnych polskich lokomotyw to po prostu raj na ziemi, żyć nie umierać. Choć droga była daleka, trudna, daleko do sklepu, właściwie daleko do wszystkiego, chętnie tam wrócę na następny i każdy inny turniej

Romaneq ma rację jeśli chodzi o PC. Jak najbardziej w Lubinie problem kontrolerów nie istnieje - są klawiatury. Nie do końca znam się na technicznych aspektach keypadów i SWOSa, niemniej jego argumenty są rzeczowe, a porównanie chociażby z Lubinem trafne. Tam wszystko idzie sprawniej. Choć z drugiej strony zaskoczył mnie fakt, że na 5 komputerów widziałem może dwa zwisy gry, może jeden zwis maszyny.

Z wynikami u mnie jak zawsze szału nie było. Wygrałem z ElMichaJem co jest dla mnie dużym sukcesem i to zwycięstwo najlepiej zapamiętam z całego turnieju. Z Amigi też zapamiętam dobrze jedno spotkanie - nie pamiętam z kim - które wygrałem 1:0 po jednym strzale.

A QPA strzelił bramkę (i to nie samobójczą) i też się z tego cieszę

Też jestem tego zdania. Wystarczy spojrzeć na naszą Invedia Sensible Ligę. Jest kilku graczy (Koli, Rycerz itd), którzy uczą się dopiero grać, a styczność z grą mieli dopiero na lidze. Co prawda ogrywają się ze słabszymi, ale najważniejsze, że pomimo młodego wieku wkręcili się w SWOSa, a nie tylko gry typu FIFA. Myślę, że każdy nowy gracz to kolejny sukces:) Łatwiej jest namówić kogoś kto grał w Sensible w młodości, jak my niż, tego co gry na oczy nie widział wcześniej:P

Tymczasem pierwsza Relacja z Turnieju:

www.lubin.pl/_portal/news/123539461549a2...ski_z_Lubina%21.html

Będzie też w najbliższej gazecie Wiadomości Lubińskie (czwartek)

i w TVL jak Pączek dotrze do redakcji

No zapomniałem o Soji, no i o Tobie i Grzybie. Tym bardziej, to przemawia za nami ;p

Super, że po moim poście ruszyły dyskusje, właśnie o to chodzi. Każdy ma swoje zdanie i każde zdanie jest bardzo cenne. Im więcej wypowiedzi tym lepiej dla wszystkich, tym mniej błędów za rok.

za rok juz Ci nie dam wygrac Romanie