Re: nie wiem nawet jak to nazwac...

chyba wszyscy zdajemy sobie sprawe, ze swos to(dla jednych w mniejszym dla innych w wiekszym stopniu) zabawa. swietna zabawa.
dlatego tym bardziej wkurwia mnie(nie, nie irytuje, denerwuje, drazni czy razi tylko wlasnie wkurwia) kiedy ktos probuje oszukiwac. a kiedy ktos dodatkowo probuje posadzic o oszustwo mnie, w mojej definicji wkurwienia zaczyna brakowac skali.
mam nadzieje, ze wiekszosc z was poznala mnie jako rzetelnego gracza, mam tez nadzieje, ze jakiekolwiek krecenie walkow w sensiblowym swiecie razi was tak samo jak mnie. nikt nie lubi przegrywac, ale osobiscie nie spotkalem sie z przypadkiem proby oszustwa. az do dzisiaj.
jegomosc o nicku dzikus po zakonczonym remisem meczu probowal mi wciskac kit jakoby wygral 6-5 strzelajac bramke w ostatniej minucie. mowiac obrazowo ma to tyle wspolnego z prawda co twierdzenie, ze kaja paschalska to niezla dupa. osobiscie podchodze do ooo dosyc luzno i czesto zgadzam sie nie wpisywac wyniku, jesli ktos nie chce-bo cielo, bo to, bo tamto, to tylko zabawa. ale oszustwa nie toleruje. dlatego wszem i wobec deklaruje, iz z kolega dzikusem nigdy nie zagram w lidze/pucharze/czymkolwiek, z gory przyjmujac poniesienie konsekwencji w postaci minusowych punktow itp.
aha, zeby bylo zabawniej po moim sprzeciwie dzikus dziwnym trafem wpisal jednak remis.

dla ciekawych: skrin z rozmowy, zeby nie bylo ze wyssalem sobie to wszystko z palca. pozdrawiam normalnych(nie, dzikus, ciebie nie)

[img=http://img215.imageshack.us/img215/5899/swosnn2

img215.imageshack.us/img215/5899/swosnn2.png